Czy wspominałam już, iż Mały Człowiek ma ukochaną przytulankę? Jest nią niepozorna pacynka zwana potocznie tulimisiem, bądź po prostu tulisiem. Od pewnego czasu tuliś na dobre zagościł w życiu Bąbla i nie ma szans, choćby na to, by iść bez niego spać.
Poszedł więc tuliś na spacer. Nie sam, o nie, tylko w towarzystwie Małego Człowieka i Prababci. Jednak tulisie potrzebują chyba trochę prywatności i czasu dla siebie, bo Prababcia wróciła zaspana, zziajana i trochu zdenerwowana. Niepokorna przytulanka nie słuchała Babci i niezauważenie oddaliła się od wycieczki. Kiedyś już podczas innej wędrówki oddalił się jeden mały bucik, ale umówmy się - gdyby ten się nie znalazł, to Mały Człowiek zupełnie by się tym nie przejął, ale tym razem chodziło o przyjaciela. Się Babcia przejęła zatem i wracała przez las w poszukiwaniu urwisa. Wrócili w pełnym składzie, przynosząc ze sobą dodatkowo kilka grzybków, więc wycieczka zakończona pozytywnie. :)
I słusznie, nie zostawia się przyjaciół samotnie w lesie :)
OdpowiedzUsuńAle fajnie, ze Zosia ma juz ulubiona zabawke :) I tak sie troszczy o przyjaciol :)
OdpowiedzUsuńLili ma kilka pacynek które też uwielbia-ale nie az tak ,że nie może bez nich żyć:)
OdpowiedzUsuńBardzo mi sie podoba sposób w jaki piszesz -mogłabyś byc pisarką opowiadań lub książek-fantastycznie się czyta Twoje wpisy