sobota, 19 lipca 2014

Migawki z życia (1)

Obiecałam, że nadrobię zdjęciowo. Brak mojej aktywności na blogu wiązał się z brakiem czasu, a co za tym idzie, z tego okresu nie mam również prawie żadnych zdjęć. Te z tego posta pochodzą wszystkie z dnia wczorajszego. 
Jesteśmy z Małym Człowiekiem u drugiej Babci i staramy się jak najbardziej skorzystać z pięknej, letniej pogody, zatem praktycznie non stop przebywamy na zewnątrz. Nawet posiłki Malucha konsumowane są na werandzie :)

Nim zaproszę Was do oglądania zdjęć, uprzedzę tylko, że marny ze mnie fotograf, a zachciało mi się "artystycznych kadrów" ;) Zatem enjoy!





A dziś? Botwinka z ziemniaczkami (o której pisałam już na fb - o fuj... a tak lubię :( ) i góra fasolki szparagowej, którą trzeba było zebrać i obrać. Część ugotowana i czeka na zjedzenie, a część pewnie do mrożenia, tylko ciekawa jestem, jak to zrobić, żeby później była tak dobra, jak prosto z pola, tudzież, jak ze sklepowych mrożonek. Jakieś pomysły?

Pozdrawiamy :)


wtorek, 15 lipca 2014

Śniadania i kolacje

Miało być zdjęciowo, ale wcześniej kilka słów o jedzeniu. Był czas, kiedy Mały Człowiek miał stałe pory posiłków i w miarę zaplanowane menu. Rano i wieczorem kaszka ryżowa, na drugie śniadanie sinlac, jakaś zupka na obiadek i owocki na deser. Od pewnego czasu nastąpiła zmiana. Wprawdzie obiadek i owoce wciąż w modzie, za to kaszki są już passe. Przez pewien czas na śniadania i kolacje Bobo jadło kanapeczki. Z pasztetem, z dżemikiem lub po prostu z masełkiem + butla mleka, jednak ostatnio i to Małemu Człowiekowi nie odpowiada. 
Próbowałam podawać kaszkę mannę z owocami, płatki ryżowe z owocami, same owoce, jajecznicę i parówkę. Z wymienionej listy podpasowała jedynie parówka, której jednak ja zbytnio nie chcę podawać, bo składy przyprawiają o ból głowy. Czasem Ziarenko zajada się też owocami, ale to zależy od dnia, a po drugie - same owoce, to jednak mało treściwe śniadanie. Pozostałe pozycje najczęściej tylko degustuje i po kilku łyżeczkach odmawia współpracy zaciskając usta lub biorąc do buzi, a później widowiskowo plując na wszystkie strony. O ile kolację jakoś jeszcze przebolewam, bo w łóżeczku zawsze z chęcią pije jedną-dwie butle  mleka (mleko tylko w łóżeczku do spania i już!), tak poranki mnie przerażają. Dlaczego? Po śniadaniu Mały Człowiek potrafi zasnąć jeszcze przed 10.00 i spać nawet do 12.00. Jej rekordem była 14.00. 
Wtedy wstaje i od razu je obiadek. Z tym najczęściej nie ma problemu. Najchętniej je to, co pozostali domownicy i to z ich talerzy. Z tego powodu zaprzestaliśmy w gotowaniu dodawania wszelakich kostek rosołowych, mniej doprawiamy, a ja muszę gotować dla malucha osobno prawie wyłącznie wtedy, gdy "dorosłym" obiadem jest pieczarkowa, ogórkowa, etc. Zaznaczę też, że Ziarenko je nasze obiadki bez żadnego zgniatania. Papki są ble... Lepsze są pokrojone w kosteczkę warzywa, czy makaron w sporych kawałkach. Tylko mięso trzeba wręcz szatkować, bo mimo swoich czterech ząbków, nawet nie próbuje mięska pogryźć, niezależnie od wielkości czy twardości.

Jak u was wygląda kwestia śniadań i kolacji? Macie jakieś rady, co mogłabym przyrządzić, mając szansę na to, iż zostanie to zjedzone, a nie rozbryzgane po całej kuchni?

Pozdrawiam słonecznie :)

sobota, 12 lipca 2014

Mam 10,5 miesiąca i potrafię...

Gdy myślę o swojej blogowej aktywności ostatnio, to do głowy przychodzą mi słowa piosenki:
"Pojawia się i znika, i znika...". Mało mnie tu. Wchodzę na bloga i myślę, że w końcu wszystko nadrobię, ale zaraz uznaję, że jednak poświęcanie czasu Małemu Człowiekowi jest priorytetem. Jak Bąbelek śpi, to z kolei pełną parą rusza klasyczna aktywność domowa - pranie, prasowanie, gotowanie, sprzątanie... i tan na okrągło.
Chciałam nadrabiać stopniowo, ale jeśli się nic nie zmieni, to nie wyrobiłabym się aż do roczku więc lecimy hurtowo ;)

Mam 10,5 msc
Ważę 9kg
Noszę ubranka w rozmiarze 74
Co potrafię?
  • sama siadam i wstaję
  • raczkuję
  • wchodzę po schodach
  • potrafię chwilę stać bez trzymania
  • chodzę przy meblach, trzymana za rączki, czasem tylko za jedną 
  • wskazuję ręką na pożądany przedmiot lub kierunek i mówię 'da'
  • pokazuję jaka duża urosnę i robię papa
  • szukam przedmiotu o który mamusia prosi i go jej podaję (lub tylko chwalę się, że go znalazłam ;) )
  • mówię 'mama' i 'tata'
  • jem sama (rączkami) kanapeczki, owoce i warzywa
To takie główne umiejętności. Jako mama jestem strasznie z Małego Człowieka dumna. Uważam, że jest zdolna i bardzo szybko chwyta nowe umiejętności choć ze mnie kiepska nauczycielka ;)

Znacie już osiągnięcia Maluszka, następnym razem nadrobię zdjęciowo :)